Konstancin-Jeziorna i Gessy
-
DST
65.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
13.00km/h
-
Sprzęt Siga Crossover (upgrade'owany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaryzykowałem (miały być burze i deszcz) i około godz. 10:30 wyjechałem z Ursusa w kierunku Konstancina-Jeziornej. Najpierw minąłem Michałowice, Opacz Małą i dotarłem do Raszyna, gdzie przeciąłem Aleję Krakowską, później przejechałem przez Jaworową, Dawidy, aż dotarłem do Puławskiej. Jechało mi się bardzo dobrze, lekko gdyż teren był płaski lub trochę z górki. Było ciepło i na razie nie zapowiadało się na deszcz. Wcześniej wymieniłem w moim rowerze pedały, bo te fabrycznie zamontowane zaczęły skrzypieć i ciężko chodzić po 1,5 tyś km. Teraz było o niebo lepiej. (swoją drogą zapewne niedługo da o sobie znać łańcuch, ale na razie jest ok.). Po chwili wjechałem do Lasu Kabackiego, gdzie było bardzo mokro i kilka razy jechałem na najwolniejszym biegu w wodzie i zamoczyłem jednego buta (ale szybko wysechł na ciepłym wietrze). Po kilku kilometrach dojechałem do Powsina, gdzie wstąpiłem na chwilę do ogrodu botanicznego.
Stamtąd już było blisko do Konstancina (bardzo ładna miejscowość).
Z Konstancina pojechałem do miejscowości Gassy, leżącej na samym brzegu Wisły. Prowadzi tam bardzo fajna i mało uczęszczana droga i spotkać można całkiem sporo rowerzystów (w okolicy przecinają się trzy szlaki rowerowe). W Gassach znajduje się przyczółek mającego w przeszłości powstać mostu (przed wojną kursował tutaj prom na drugą stronę Wisły). Poniżej fotki zrobione na przyczółku i na trasie z Konstancina do Gassów.
W drodze powrotnej złapała mnie gwałtowna ulewa, która na szczęście nie trwała długo. Trochę błądziłem po polach w okolicach m. Kieszek (znowu pełno stojącej wody i powolna jazda). Przy wyjeździe z Lasu Kabackiego (w okolicach Puławskiej) spotkałem sarnę, ale spłoszyła się zanim zdążyłem zrobić zdjęcie.
scieżka w Lesie Kabackim[big][/big]
(taką ścieżką też się jechało :)
W sumie zrobionych zostało 65 km. Kiedy wjeżdżałem na podwórko domu spadła kolejna ulewa, na szczęście już nie zdążyłem zmoknąć.
komentarze